Skoro psychoterapii nie można traktować jak biznes to jak zarabiają osoby wykonujące tę profesję? Czy da się ten rodzaj usług prowadzić tak jak każdą inną firmę?
Na te inne pytania odpowiada Mateusz Ostrowski, psychoterapeuta, który zaczynał swoją karierę jako dziennikarz i publicysta finansowy, a dziś pomaga osobom w problemach. Jego zainteresowania to przede wszystkim psychologia pieniądza.
Posłuchaj całego podkastu.
Jak z korpo przejść do własnego biznesu?
Nie lubisz słuchać? Wolisz czytać. Oto fragment wywiadu:
SO: Dzisiaj rozmawiam z Mateuszem Ostrowskim. Na początek musimy wyjaśnić, że nasze nazwiska to wyłącznie zbieżność.
MO: Zbieżność nazwisk przypadkowa, jak to się mówi.
SO: Przypadkowa, tak.
MO: Zahaczyliśmy o tą samą branżę. Na ten moment, bo jeszcze nigdy nie wiadomo, co będzie kiedyś, jestem psychoterapeutą. Psychoterapeutą pracy z procesem. To jest taka nowoczesna metoda psychoterapeutyczna. Trochę robię warsztatów rozwoju osobistego. Trochę też z racji jakichś takich byłych kontaktów z branżą finansową robię trochę szkoleń. Głównie w tematach wystąpień medialnych, wystąpień publicznych, wykorzystuję doświadczenie z poprzedniego zawodu właśnie dziennikarskiego i tego psychoterapeutycznego. A tu, jak wiadomo, stres, jest głównym czynnikiem, który te wystąpienia publiczne utrudnia.
SO: Przed laty pracowałeś w korporacji. Postanowiłeś, któregoś dnia z tego zrezygnować, przejść na swoje i zająć się psychologią. Co skłoniło cię do tego kroku?
MO: Gdy zdecydowałem się na zostawienie korporacji – a to akurat była korporacja w branży finansowej, gdzie byłem takim medialnym ekspertem, to nie od razu zająłem się też psychologią. Ja wtedy rozpocząłem szkolenia psychoterapeutyczne. Bo trzeba mieć za sobą kilka lat szkolenia, żeby zacząć pracować w tym zawodzie. Tak metaforycznie o tym mówiąc, ja się czułem, jak wąż, który ma już za małą skórę, że jakoś muszę zrzucić z siebie.
Po prostu czułem się, że no to, kim jestem w środku, przestaje pasować do tego, kim jestem na zewnątrz, do tej roli, którą pełnię w tej firmie. Więc ta zmiana była mi do tego potrzebna, ale nie od razu. Pamiętam tamten moment właśnie, bo to jest taki schemat. Jak się tak rzuca korporację, bo już się tam nie może wytrzymać i się wtedy zaczyna robić coś, o czym się marzyło całe życie. Otwiera się hodowlę rasowych koni, hoduje się jakieś rośliny.
Ja byłem ostrożny w tym i sobie pomyślałem – to jest tak, że ten obszar dziennikarsko – finansowy, jakby finansów osobistych, no jest takim moim polem, które ja przez kilkanaście lat orałem, nawoziłem, meliorowałem i jakby szkoda go trochę też teraz zostawiać, że może jednak ono może jakoś przynosić owoce, ale może nie w taki sposób. Więc ja tam wtedy sobie wymyśliłem inną formułę pracy, która mi się sprawdziła i zaczęła mi przynosić dochody, i jakby pozwoliła mi finansować tą naukę, jakby to wdrażanie się do tego nowego zawodu, który był bardziej dla mnie tym docelowym.
I w pewien sposób tak sobie teraz myślę o tym, takie płynne przejście zrobiłem, tak? Jakby zrobiłem sobie taki bufor jakby. Trochę zadbałem o swoje bezpieczeństwo w tej przemianie.
SO: Czy ty traktowałeś to swoje nowe zajęcie jak biznes od razu?
MO: Trzy, czy cztery lata później… Po zdaniu egzaminów, które dawały mi uprawnienia do pracy z ludźmi, zacząłem to robić i nie od razu. Dlatego, że specyfika tego zawodu jest taka, że to nie jest tak, że się zacznie to robić, zrobi się tysiące ogłoszeń i się zainwestuje, i się będzie miało klientów. No nie. Jakby ten biznes, ten zawód bardzo mocno się opiera na poleceniach.
Chcesz dowiedzieć się więcej? POBIERZ CAŁY WYWIAD W FORMIE TEKSTOWEJ
Dlaczego warto regularnie słuchać podkastu Biznesnaostro?
Każda z takich rozmów będzie trwałą około 15 minut. Całość jest pomyślana w ten sposób byś mógł odsłuchać rozmowę w drodze do pracy, podczas treningu w siłowni lub innej zawodowej aktywności. Moim zamierzeniem jest pokazać blaski i cienie prawdziwego biznesu.
Będę rozmawiał z przedstawicielami niewielkich firm usługowych, dużych firm produkcyjnych ale i nowoczesnych startupów. Wszystkich zapytam o ich wzloty i upadki. Bo warto uczyć się na cudzych błędach.
Jeżeli znasz kogoś, kto dobrze motywuje do prowadzenia biznesu, potrafi łączyć pasję z zarabianiem pieniędzy, daj mi znać, a na pewno porozmawiamy w podkaście Biznesnaostro.pl
Zapraszam do subskrybowania i udostępniania
Jak zwykle świetne wpisy, super się czytało 😉
Jestes jak london real! Tak trzymac.