To ma być największy debiut giełdowy w tym roku. Sieć marketów Dino założona przez Tomasza Biernackiego, zdaje się być jedną z lepszych inwestycji w tym roku. Kim jest sam Biernacki? Próbowałem to ustalić.

Polski rynek handlu detalicznego interesuje mnie od wielu lat. Z przyjemnością śledzę więc poczynania Piotra i Pawła, obserwowałem upadek Almy (tu przeczytasz, dlaczego sieć upadła), kibicuję rozwijającym się ponadregionalnym sieciom spożywczym. Szczególnie takim, które jak równy z równym konkurują z zagranicznymi markami, głównie dyskontowymi. Lubię wiedzieć kto stoi za konkretnym biznesem, w jaki sposób go budował, jakie ma wartości i jak osiągnął sukces.

Debiut sieci Dino

Gdy w połowie 2016 roku dotarła do mnie informacja o planowanym debiucie giełdowym sklepów Dino, wiedziałem, że to jest to. Model biznesowy jest spójny i wyjątkowo efektywny. Za sukcesem sieci stoi Tomasz Biernacki (rocznik 1973), do którego w tym momencie należy 51 proc. sieci. Kim jest Biernacki?

Zdobycie jakichkolwiek informacji o założycielu firmy graniczy z cudem. To człowiek, który wyjątkowo mocno chroni swoją prywatność. Mimo kilkukrotnych prób kontaktu, podejmowanych na przestrzeni ostatniego pół roku w firmie Dino, nie udało mi się z Biernackim skontaktować. – Nie ma takiej możliwości – słyszę za każdym razem. Jak udało mi się ustalić, nawet lokalne media mają problem z uzyskaniem fotografii Biernackiego. Pan Tomasz skupia się na zarabianiu pieniędzy. A o sprawach firmowych mówi jedynie Szymon Piduch, pełniący funkcję prezesa zarządu sieci Dino.

biznes na ostro

Kim jest Tomasz Biernacki?

Żeby dowiedzieć się czegoś o założycielu sieci trzeba uważnie prześledzić oficjalne dokumenty, np. KRS lub prospekt emisyjny. A i tu informacji niewiele.
Z prospektu emisyjnego dowiadujemy się, że Tomasz Biernacki otworzył w 1999 roku pierwszy sklep pod marką Supermarket Dino. Była to jednoosobowa działalność gospodarcza. Otwierał kolejne punkty sondując różne formaty sprzedażowe. Ostatecznie zdecydował się na segment proximity, czyli marketów usytuowanych w małych o średnich miastach oraz na peryferiach. Ryzyko postawienia na taki format się opłaciło i szybko powstają kolejne sklepy.

Lokalizacje, w których powstają sklepy Biernackiego stają się coraz bardziej atrakcyjne dla dyskontów, które zaczynają wyrastać w pobliżu. Dino nie chce konkurować wyłącznie ceną. Stąd w 2003 roku Biernacki decyduje się nabyć większościowy pakiet udziałów w firmie Agro-Rydzyna. To zakład mięsny, który dostarcza świeże mięso do sklepów Dino. W tym momencie właściciel na już przewagę. Stając się właścicielem jednej z firm dostarczających dla niego świeży towar, zgarnia marżę, którą trzeba byłoby oddać dystrybutorowi. W międzyczasie, w Krotoszynie uruchamia pierwsze centrum dystrybucyjne. Sam decyduje teraz o poziomie zaopatrzenia poszczególnych sklepów. Centrum dystrybucyjne sukcesywnie jest rozbudowywane.

Powstanie Dino Polska 

Cztery lata później Biernacki zakłada spółkę Dino Polska sp. z o.o. Sam zarządza firmą jako prezes. W 2010 postanawia przejść do Rady Nadzorczej, a zarządzanie firmą przekazuje Szymonowi Piduchowi, menedżerowi. Jednocześnie skupuje kolejne udziały w Agro-Rydzynie. Od 2010 jest już jedynym właścicielem firmy. Biernacki wie, że musi rozwijać się jeszcze szybciej. Pozyskuje pieniądze od funduszu Enterprise Investors. W zamian za pieniądze oddaje 49 proc. udziałów w firmie. Jednak opłaca się. Ekspansja przyspiesza. Do 2011 Grupa Dino ma już 100 sklepów. Potrzebne jest więc nowe centrum dystrybucji. W tym celu wynajęta zostaje powierzchnia w Piotrkowie Trybunalskim.
W 2015 roku sieć sklepów Grupy Dino to 500 sklepów. W 2016 roku powstaje trzecie centrum dystrybucyjne (i drugie własne) w Jastrowiu.

Firma badawcza Roland Berger klasyfikuje sieć jako najszybciej rozwijającą się w Polsce.

Model biznesowy supermarketów Dino

Model opracowany przez Biernackiego na początku działalności sprawdza się. Rozwija sklepy w formacie proximity. Wyróżniają się tym, że są zlokalizowane blisko miejsc zamieszkania klientów lub w takich o dużym natężeniu ruchu. Nie są dyskontami, nie są też dużymi marketami. Jednolity format pozwala zachować efektywność kosztową. Wygrywają asortymentem. To głównie produkty markowe i te należące do kategorii „świeże”. Taka konfiguracja pozwala zwiększać obroty i zyski. Niezwykle ważnym elementem jest fakt, że Biernacki postanowił, że sklepy będą powstawały na gruntach należących do firmy. Dzierżawa ograniczona jest do minimum.

>>>> CHCESZ SPRAWDZIĆ KONDYCJĘ FINANSOWĄ SWOJEGO KONTRAHENTA? TERAZ MOŻESZ SPRAWDZIĆ 3 CAŁKOWICIE BEPŁATNIE…KLIKNIJ >>>>

Dino kupuje grunt, na którym buduje własny sklep. Co istotne, budowane samodzielnie przez inną spółkę, której wspólnikiem jest również Biernacki. Mimo, że w Grupie jest kilka spółek-córek realizujących różne zadania, powiązane są z jednym człowiekiem. I moim zdaniem jest to dla tego typu biznesu najlepsze rozwiązanie.

Jak McDonalds?

Taki model przypomina mi to co robi marka McDonald’s. John F.Love w książce “McDonald’s. Historia Złotych Łuków” wyjaśnia, że ten globalny koncern kupuje działki i na nich stawia własne restauracje. Poprzez poprawę infrastruktury znacznie podnosi się wartość nieruchomości. W efekcie marka mogłaby sprzedawać dowolny produkt, a i tak zarabiałaby na rosnącej wartości budynków. Może za kilka lat z Dino będzie podobnie?

Model biznesowy Grupy Dino jest w wysokim stopniu skalowalny. Każdy sklep ma własne stoisko mięsne. Do tego towar dostarczany jest własnym transportem z centrum dystrybucyjnego. W 2016 roku Grupa Dino osiągnęła przychody ze sprzedaży w wysokości 3.3 mld zł, a EBITDA wyniosła 288,3 mln.

Choć pochodzący z Krotoszyna Tomasz Biernacki unika mediów, to jednak pojawił się – jako debiutant – w tegorocznej edycji listy najbogatszych miesięcznika Forbes. Wskoczył od razu na 38 miejsce. Jego fortuna została oszacowana na 930 milionów złotych.

Szymon Ostrowski

 

Treść wpisu i analiza jest wyłącznie wyrazem osobistych poglądów Autora i nie stanowi rekomendacji w rozumieniu przepisów Rozporządzenia Ministra Finansów z dnia 19 października 2005 r. (Dz. U. z 2005 r. Nr 206, poz. 1715). Autor bloga nie ponosi żadnej odpowiedzialności za ewentualne decyzje inwestycyjne podejmowane na ich podstawie.

[icon_block icon=”icon-lamp” align=”” color=”” size=”55″][alert style=”warning”]
Dlaczego model proximity ma taki potencjał

Supermarkety proximity rozwijają się w Polsce z sukcesem z następujących powodów:
– mają przewagę nad sklepami o większej powierzchni, w tym w szczególności hipermarketami i dużymi supermarketami jaką jest lokalizacja i możliwość zrobienia zakupów w krótszym czasie;
– szerszy asortyment w porównaniu z sieciami dyskontowymi lub sklepami convenience;
– scentralizowana logistyka i duża skala zakupów daje przewagę nad niezależnymi sklepami spożywczymi

 

[/alert]


 
 

 

You may also like