Hulajnogi wynajmowane na minuty zalewają ulice polskich miast. Blinkee, operator elektrycznych hulajnóg i skuterów oferuje przedsiębiorcom możliwość zarabiania na włączeniu urządzeń do swojej floty. Jak to działa i czy da się na tym zarobić? Postanawiam to sprawdzić.
Wystarczy działalność gospodarcza, status płatnika VAT i kwota 10 000 zł, która wystarcza na zakup 4 hulajnóg. Tak swoją propozycję reklamuje Blinkee.city Kuszące ale czy faktycznie się opłaca? Zobaczmy.
Blinkee.city to polska marka założona przez trzech kolegów ze studiów na Wojskowej Akademii Technicznej. Gdy po studiach trafili do korporacji denerwowały ich spore korki w stolicy. A ponieważ lubili skutery, pomyśleli, że zaczną je wypożyczać. Zaczęli bez sponsorów, z kredytem bankowym i 5 skuterami 8 marca 2017
– Można policzyć koszty i ewentualne zyski, ale jeśli robi się coś pioniersko to nigdy nie wiadomo, jak potencjalni użytkownicy do tego podejdą. Nie mieliśmy innego wyboru jak po prostu zrealizować pomysł, oddać go do użytku i zobaczyć, co będzie się działo – mówi Marcin. Znajomi, biznesowi czy prywatni, nie szczędzili nam krytyki mówiąc, że pomysł jest niepoważny i bardzo ryzykowny, bo Polacy nie są gotowi na skutery do wynajęcia na minuty. – Ale się uparliśmy, w myśl zasady, że kto nie ryzykuje, ten nie pije szampana – piszą na stronie projektu.
Po dwóch latach firma działa już w 5 krajach świata, a także w kilkunastu największych miastach Polski. Swoją działalność rozwija na zasadzie franczyzy (dotyczy ona głównie skuterów) i modelu inwestorskiego. A ponieważ franczyza jako taka niezbyt mnie interesuje, postanawiam przyjrzeć się propozycji związanej z hulajnogami.
15 rzeczy, które NA PEWNO musisz wiedzieć, zanim zdecydujesz się na biznes we franczyzie
Blinkee.city wynajem hulajnóg
System przypomina trochę inwestycję znaną z rynku nieruchomości, a szczególnie condo-hoteli. Ja kupuję nieruchomość i oddaję ją w użytkowanie operatorowi i czerpię z tego profity.
W przypadku blinkee.city, ja, jako przedsiębiorca nabywam hulajnogi i oddaję je w zarządzanie operatorowi Blinkee.city 80 proc. przychodów z wynajmu wraca do mnie. Podobnie działają też partnerzy Ubera, którzy sami kupują samochody, zatrudniają kierowców i włączają je do sytemu. W obu przypadkach jednak jednostkowy koszty inwestycji jest zdecydowanie wyższy. Nieruchomość kosztuje nas kilkaset tysięcy złotych, a samochód to przynajmniej kilkaset złotych miesięcznie jeśli zdecydujemy się na leasing.
W blinkee.city mamy hulajnogi. Koszt zakupu jednej hulajnogi to 2500 zł. Hulajnogi nie szukam na rynku samodzielnie. Po prostu wpłacam odpowiednią kwotę na konto Blinkee.city, która kupuje dla mnie te pojazdy. Co z leasingiem? Pytałem w kilku firmach. Taki produkt dość trudno wyleasingować. Poza tym nawet gdyby to się udało, to nie jest to na rękę Blinkee.com. Dlaczego? O tym za chwilę.
W przypadku hulajnóg na początek muszę kupić minimum 4 hulajnogi. Mój wydatek to więc 10 000 zł. Oficjalnie pojazdy są moją własnością ale muszę wyrazić zgodę na to by pojazd został zmodyfikowany by dopasować go do systemu Blinkee.city.
Inwestycja w blinkee.city
Umowa podpisywana jest na 6 miesięcy lub 12 miesięcy. Po zakończeniu umowy, hulajnogi przechodzą na własność Blinkee.city za za 50 zł. I tu właśnie mamy ten „zgrzyt”. Jeśli wyleasinguję sprzęt nie będę mógł sprzedać takiej hulajnogi operatorowi Blinkee.city A to jeden z podstawowych warunków umowy. I jak się okazuje, na tym etapie wprowadzający największe ryzyko tej inwestycji. Przez pół roku hulajnoga powinna się zwrócić i zarobić na kupno kolejnej. Czy to się uda?
Firma udostępnia na swojej stronie symulator przychodów. Wynika z niego, że przy 4 hulajnogach możliwy przychód to ok. 3 tys. złotych. Jako „właściciel” hulajnogi ponoszę comiesięczne koszty w wysokości 350 zł. Finansowane jest z tego ładowanie i wymiana baterii, naprawy, czy np. relokacja hulajnogi. Dodatkowo za 50 zł miesięcznie muszę wykupić gwarancję, że moja hulajnoga będzie jeździć w pełnym czasie trwania umowy. Oddaję też 20 proc. marży operatorowi systemu.
Czytaj też: Niecały rok temu analizowałem inną ofertę inwestycyjną i model biznesowy polegający na obrocie wierzytelnościami. Przeczytaj o nim tutaj
Po podpisaniu umowy otrzymuję dostęp do systemu, w którym mogę sprawdzić przychody wygenerowane przez moje hulajnogi.
Jak zapewniają mnie twórcy systemu, hulajnogi będą jeździć przez cały rok. Nie ma więc potrzeby ich „zimowania” jak ma to miejsce w przypadku rowerów, czy skuterów wynajmowanych na minuty.
Czy taka inwestycja mnie przekonuje? Na tym etapie inwestycja jest dla mnie trochę za bardzo ryzykowna. I ma sporo niewiadomych, na które trudno uzyskać odpowiedź. Wprawdzie w przypadku Ubera też nie mam gwarancji obrotu ale przynajmniej pojazd na zawsze będzie mój więc jakiś majątek będę miał. W przypadku Blinkee.city jest to na moje oko “pożyczka” na zakup sprzętu. Nie można tego uznać za inwestycję w udziały w Blinkee bo zyski mogę czerpać tylko nabywając kolejne hulajnogi.
Czy inwestycja w blinkee.city się opłaca?
Oprócz hulajnóg blinkee.city oferuje podobny model związany ze skuterami. Tu jednak minimalna kwota inwestycji jest znacznie wyższa. Przy założeniu kosztu skutera w wysokości 10 000 zł, prognozowane przychody są nawet niższe niż w przypadku hulajnogi. Wydając 10 000 zł na cztery hulajnogi (bazując tylko na symulacji na stronie operatora) potencjalnie możemy zarobić znacznie więcej.
Inwestycja zainteresowała mnie głównie ze względu na to, że operatorem jest polska firma. Wydaje mi się jednak, że Blinkee proponuje przerzucenie sporego ryzyka swojego biznesu na mnie, inwestora. Z mojej perspektywy dużego i ja nie chcę go poniesić.
10 000 zł dla przedsiębiorcy nie jest wielką kwotą na inwestycję. Mimo to potrzebuję jeszcze trochę czasu na analizę czy w to wejść. A jakie jest wasze zdanie?
Proszę z rozwagą i ograniczonym zaufaniem inwestować pieniądze z firmą blinkee.city. Ponad 14 miesięcy temu wysłałem 37000 PLN i do dnia dzisiejszego nie ma wyjaśnionej sprawy, brak zwrotu pieniędzy, sprawa na drodze sądowej.
Dodatkowo pisałem z osobami, którym udało się częściowo i nie zostały oszukane do końca. Dostają pieniądze niesamowicie małe, upominać często muszą się co miesiąc i żałują wydanych pieniędzy.
Krystian Matusiak z Gdańska.
na razie estymacja przychodu i zysku prezentowane przy pozyskiwaniu inwestorów mają się nijak do rzeczywistości. Są straty. Zobaczymy jak będzie dalej, chociaż mając na uwadze fakt, że idzie zima, nie spodziewam się poprawy wyników..
Biorąc pod uwagę, że za 4 hulajnogi wystawię fakturę 3000 PLN brutto/miesiąc to po zapłaceniu VAT i podatku zostaje 2050 PLN/miesiąc. Z tego muszę zapłacić 350 PLN/miesiąc za utrzymanie i 50 PLN/miesiąc za gwarancję, zakładam, że netto. Zysk więc wynosi 1650 PLN. Zakładając, że umowa jest na 12 miesięcy to 12*1650 daje 19800 PLN z tego już wydałem 8400 na hulajnogi (- VAT i podatek) więc zostaje 11400 PLN z których 7100 (czysty koszt po odliczeniu podatku) muszę wydać na kolejne 4 hulajnogi. Wynika z tego, że zysk, nie licząc nakładu czasu, księgowości itd oraz ryzyka, przyjmując założenia zapewne optymistyczne BC to 4300PLN/rok. Wystarczy, że zamiast 3000 brutto miesięcznie będzie 2500 i inwestycja wychodzi na zero. Wszystko poniżej to strata. Przepraszam nie uwzględniłem 200 PLN zysku za wykup hulajnóg. Sprawdzi to ktoś czy się nie pomyliłem.
Nie pomylił się Pan. Żałuję każdej wydanej złotówki, jest dokładnie tak jak Pan pisze. Straciłam prawie 30 tys zł.
u mnie to samo i nikt się nie odzywa
na razie estymacja przychodu i zysku prezentowane przy pozyskiwaniu inwestorów mają się nijak do rzeczywistości. Są straty. Zobaczymy jak będzie dalej, chociaż mając na uwadze fakt, że idzie zima, nie spodziewam się poprawy wyników..
mi zablokowali konto od tak więc ciężko żeby wam się zwracało jak my nie możemy jeździć…
Strata 37000 PLN.
Jestem na drodze sądowej z firmą blinkee.city / Blinkee.
W lutym 2019 podpisana i wysłana umowa. Pieniądze wysłane.
Do dnia 13.12.2019 brak skuterów, brak pieniędzy i na drodze sądowej ze spółką.
Radca prawny zajmuje się moja sprawą.
W razie potrzeby pomogę.
Jeśli masz dla mnie radę to z chęcią wysłucha bądź przeczytam. 693937371
Ja straciłem ponad 70000 PLN i żałuje każdego dnia wejścia w ta “inwestycje”. Najciekawsze jest to ze wyliczając zwrot inwestycji podają ceny sprzętu w kwotach netto a wyimaginowany miesięczny przychód brutto. Przychód jest liczony na podstawie prognoz, które nijak się mają do rzeczywistości. Od przychodu jak odliczymy koszty obsługi, czynsz za sprzęt i vat to zostaję mniej niż połowa. Szacowany zwrot inwestycji na skuterach to według blinkee.city 1,5-2 lata a rzeczywisty to ok 6-7 lat. Sprzęt wytrzyma maksymalnie 5 lat, a umowa jest spisywana na 3 lata. Po jej zakończeniu mamy obowiązek sprzedać sprzęt firmie blinkee.city za kwotę 50 zł sztuka. Jawne oszustwo!!!
Proszę o info jak z pozwem, 795408589
Jestem na drodze sądowej z tą firmą. Proszę o wiadomość na Facebooku Krystian Matusiak (jestem z Gdańska). Pomogę odzyskać pieniądze.
Lepiej kupić bitcoina.
Ja też się zastanawiałem, czy nie wejść w ten biznes. Po otrzymaniu od nich projektu umowy inwestorskiej stwierdzam, że ryzyko finansowe jest jednak zbyt duże dla Kowalskiego na DG. Ale np już Kowalski Holding mógłby się na to porwać, choć nadal pewne zapisy w umowie są dla mnie dyskusyjne.
“żywotność hulajnogi określana jest na poziomie 5 miesięcy” czyli jeśli piszą 5 mcy, to trzeba liczyć 4 lub nawet 3. A w takim przypadku to zwrot inwestycji nie jest już taki dobry. Co innego ze skuterami gdzie żywotność określają na 3 lata…
Ciekawe. Jak wyszła dalsza analiza? Myślę, że ludzie w dzisiejszych czasach lubią sport i będą wybierać takie sposoby poruszania się, zamiast autobusu czy taksówki.
Przepraszam jaki sport?? ‘Stanie’ na elektrycznym wozidle to żadne ćwiczenia. Fakt trzeba balansować ciałem i czasem sie odepchnąć, ale to raczej ‘sport dla grubasów’. Jedyny pożytek to omijanie korków i ‘świeże’ powietrze, choć to ‘świeże’ to czasem wątpliwe.
Jak wypadła dalsza analiza ?
I jak wypadła dalsza analiza ?
Ja w to na razie nie wchodzę. Dla mnie jest zbyt ryzykowne
Ja również rozważam inwestycję w blinkee.city. Nie znam jeszcze szczegółów umowy, jednak Pana wpis nieco rozjaśnił mi model działania . Brakuje mi kluczowej informacji , czyli od czego zależy długość umowy z blinkee city ? Przy 6 MSC inwestycja wydaje się mocno średnia, natomiast przy 12 MSC zaczyna mieć sens. Znalazłem też na stronie informacje odnośnie ” żywotności ” która dla hulajnogi wynosi 5 MSC. Jak to się ma do umowy z operatorem na np 12 MSC ? Czy hulajnogi są w jakiś sposób ubezpieczone od zniszczenia, kradzieży ? Z jednej strony na plus jest rozliczenie na podstawie przychodów z wszystkich hulajnóg w systemie na minus żywotność i czas umowy. Niestety nie znam tych kluczowych informacji, które pozwoliły by rzetelnie ocenić tą inwestycję. Jeżeli Pan posiada te informacje, to proszę o kontakt. Pozdrawiam.
12 miesięcy pod warunkiem, że część zysku zainwestujesz w zakup kolejnych po preferencyjnej cenie (2200). Inaczej umowa 6 mies. I na tyle wyceniają żywotność. Później wykup. Wolałbym zostawić je dla siebie ale myślę, że jest to do negocjacji .