Dobrze prowadzona firma rodzinna może być źródłem utrzymania wielu kolejnych pokoleń. Ale tylko wtedy gdy dobrze przeprowadzi się sukcesję. Jak mówi powiedzenie: pierwsze pokolenie buduje, drugie rozwija, a trzecie zarzyna. Oto 8 błędów popełnianych w sukcesji.
Opis
Dobrze prowadzona firma rodzinna może być źródłem utrzymania wielu kolejnych pokoleń. Ale tylko wtedy gdy dobrze przeprowadzi się sukcesję. Podpowiadam 8 błędów popełnianych podczas sukcesji.
Biznes może mieć takie znaczenie dla rodziny jak kiedyś krowa dla gospodarza. Dobrze wykarmiona, wypielęgnowana, może być zaczątkiem dużego stada i majątku. Ale jeden niewprawny ruch może spowodować katastrofę.
Znane powiedzenie mówi: pierwsze pokolenie buduje, drugie rozwija, a trzecie zarzyna. To częsty przypadek w firmach, które dopiero uczą się sukcesji.
I jak to się dzieje w przypadku wielu reguł, potwierdzane są przez wyjątki. Wystarczy sięgnąć do historii. W dawnej Polsce skuteczne mechanizmy sukcesji posiadała arystokracja. Chodziło o to by majątek utrzymać w strukturach jednej rodziny. Wystarczy tu podać przykład choćby rodziny Kronenbergów. Do tego rodu należał m.in. Bank Handlowy, Kasa Przemysłowców, Warszawskie Towarzystwo Kopalń Węgla i Zakłady Hutnicze. A to tylko te największe części majątku.
Dlaczego Japończycy zbudowali firmy z wielopokoleniową tradycją?
Jednak w prowadzeniu wielopokoleniowych firm bez wątpienia prym wiodą Japończycy. Prawie 1430 lat istniało Kongo Gumi, japońskie rodzinne przedsiębiorstwo z branży budowlanej. Do dziś nie ma drugiej firmy, która przetrwałaby tak długo. Kongo Gumi przez ponad 14 wieków zarządzane było przez jedną rodzinę, ród Kongo. Firma budowała pałace dla cesarzy, budowle sakralne. Z sukcesem przeszła przez wiele kryzysów. O szczególnej wartości firmy przekonano się w połowie XIX wieku. Wtedy firma pozbawiona została dotacji państwowych. Tarapaty zaczęły się pod koniec XX wieku gdy spadło zapotrzebowanie na nowe świątynie. Upadającą firmę przejęła w 2006 grupa budowlana Takamatsu.
Ostatni, czterdziesty sukcesor i prezes firmy Masakazu Kongo twierdził, że kluczem do sukcesu jest działalność w stabilnej branży.W Kongo Gumi do przejęcia firmy wybierano członka rodziny o najwyższych kwalifikacjach. Przy okazji dał o sobie znać szowinizm rodziny. Przeważnie sukcesorami w rodzinie Kongo byli synowie. Wyjątek nastąpił dopiero w trzydziestym ósmym pokoleniu. Sukcesorem została kobieta. Każdy kto przejmował rodzinny biznes, musiał też przyjąć nazwisko.
Po upadku Kongo Gumi, na czoło wysunęła się młodsza o prawie dwieście lat, również japońska, firma hotelowa Houshi. Działa na rynku prawie 1300 lat.
Tradycja by utrzymać firmę w rękach rodziny była w Japonii tak silna, że jeśli japoński przedsiębiorca nie miał dzieci, po prostu je adoptował.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: DLACZEGO DZIAŁALNOŚĆ GOSPODARCZA OPŁACA SIĘ BARDZIEJ NIŻ SPÓŁKA Z O.O.?
Jeszcze dużo czasu minie zanim choć jedna firma spoza tamtego kręgu kulturowego dorówna Japończykom. Nawet doświadczone w kapitalizmie amerykańskie przedsiębiorstwa żyją o wiele, wiele krócej. Najbliższa nam geograficznie holendersko-niemiecka rodzina Brenninkmeijerów (należy do niej m.in. sieć sklepów C&A) liczy obecnie 500 członków, którzy są w tym biznesie. Po otrzymaniu starannego wykształcenia i osiągnięciu odpowiedniego wieku otrzymują zadania menedżerskie. Założyciele zadbali o to by określić bardzo wyraźnie zasady wyjścia z firmy. Mówi się między innymi o tym, że dyrektorzy zarządzający powinni przejść na emeryturę w wieku 50 lat. Po to by zrobić miejsce młodszemu pokoleniu. Promuje się także awanse wewnętrzne. Dodatkowo, aż do końca 1990 roku w zarządzie byli wyłącznie mężczyźni.
Czy w Polsce uda się stworzyć wielopokoleniowe firmy?
Każdy zna marki Grycan, Wedel, Irena Eris, Konspol czy Fakro. Jedne z nich istnieją dłużej, inne krócej. Wszystkie jednak są znane nie tylko w Europie ale i na świecie.
Czy w Polsce uda się stworzyć dobrze prosperujące, znane na świecie przedsiębiorstwo rodzinne? To będzie zależało od dobrze przeprowadzonej sukcesji.
O sukcesji myśli w tym momencie wielu przedsiębiorców, którzy tworzyli swoje firmy ok.30 lat temu. Zwykle zbiegało się to z założeniem rodziny.
W Polsce temat sukcesji dopiero raczkuje. Wielu przedsiębiorców, którzy zaczynali budować swoje biznesy, dopiero teraz zaczyna zdawać sobie sprawę, że przekazywanie firm swoim dzieciom w momencie, gdy te są już daleko po trzydziestce, a oni sami powinni przejść na emeryturę, to stanowczo za późno.
Bo do przejęcia firmy trzeba dzieci przygotowywać już od urodzenia.
Kto myśli o tym dopiero teraz, kilka lat przed odejściem, wiele traci. Oczywiście zawsze można zatrudnić menedżera z zewnątrz. Traci się jednak największe atuty: lojalność i motywację. Do tego dochodzi konieczność zrozumienia „mentalności” konkretnej firmy i jej wartości. Osobie z zewnątrz może to przyjść z trudem.
Oto 8 błędów popełnianych przy sukcesji
1. Zły moment na sukcesję
Jeśli uważasz, że przejęcie firmy można załatwić testamentem i zapisami prawnymi, to jesteś w błędzie. Sukcesji nie da się załatwić w kilka tygodni
2. Nie dajesz podejmować decyzji młodemu pokoleniu
Jeśli dziecko do dziś nosi za Tobą teczkę, nie dajesz mu podejmować decyzji, kontrujesz pomysły juniora, twierdząc, „że on się jeszcze uczy” to do skutecznego sukcesji wciąż bardzo daleka droga
3. Nie budujesz autorytetu przyszłego sukcesora
Kadra w firmach rodzinnych jest zwykle wiekowo zbliżona do seniora rodu. Pomyśl, jak zareagują gdy do firmy przyjdzie dziecko założyciela, którego znają od malucha? Nawet jeśli jest najlepiej wykształcony niekoniecznie musi mieć autorytet. Bo nigdy nie traktowałeś dziecka jako tego, który w przyszłości będzie miał przejąć firmę.
4. Brak komunikacji z pracownikami
Wynika to z punktu poprzedniego. Jak najwcześniej muszą wiedzieć i zdawać sobie sprawę z tego, że twoje dziecko przejmuje zarządzanie w firmie
5. Nie uczysz się od innych
W procesie sukcesji trzeba pójść na ustępstwa i skorzystać ze sprawdzonych rozwiązań, które podpowiadają inni. Nie zawsze masz rację
6. Sukcesja nie może dotyczyć tylko jednego stanowiska
Przygotowując sukcesję, nie spoglądaj na firmę wyłącznie z perspektywy stworzenia „miejsca pracy” dla kolejnego pokolenia ale racze zarządzającego całym majątkiem
7. Nie zbierasz wartości firmowych w formie dokumentów
Jeśli zasad nie spiszesz, np. w formie konstytucji, to może się okazać, że za kilka pokoleń o wartościach firmy nikt nie będzie
8. Przekazujesz firmę złej osobie
Jeśli są to dzieci, niekoniecznie przekazuj zarządzenia najstarszemu. Lepiej wybrać tego z najlepszymi kompetencjami
Jakie są twoje sposoby trwania firmy? Jak przygotowujesz się do sukcesji? Jakich błędów chcesz