Ograniczenie handlu w niedziele jest jednym z niewielu projektów związków zawodowych, które popierają przedsiębiorcy. Szczególnie ci mali. Bo jego wprowadzenie może znacząco poprawić ich sytuację.
Opis
Ograniczenie handlu w niedziele jest jednym z niewielu projektów związków zawodowych, które popierają przedsiębiorcy. Szczególnie ci mali. Bo jego wprowadzenie może znacząco poprawić ich sytuację.
Komitet Stały Rady Ministrów pozytywnie zaopiniował projekt i zarekomendował skierowanie go do dalszych prac. Zgodnie z projektem, zakaz handlu w niedzielę miałby dotyczyć większości placówek handlowych. W projekcie przewidziano jednak szereg odstępstw od tego zakazu. Handel mógłby się odbywać w dwie kolejne niedziele poprzedzające święta Bożego Narodzenia, w ostatnią niedzielę przed Wielkanocą, w ostatnią niedzielę stycznia, czerwca, sierpnia oraz w pierwszą niedzielę lipca.
W projekcie proponuje się, aby w wigilię Bożego Narodzenia (chyba, że przypada w niedzielę) oraz Wielką Sobotę “handel oraz wykonywanie innych czynności sprzedażowych” mogło się odbywać do godz. 14.
W niedziele będą mogły być czynne m.in. stacje benzynowe, piekarnie, sklepy na dworcach kolejowych i lotniskach, kioski z prasą oraz małe, osiedlowe sklepy pod warunkiem, że za ladą stanie ich właściciel. Handel w niedzielę ma być również dopuszczony m.in. w strefach wolnocłowych.
W mojej opinii, projekt ma duże szanse powodzenia. Pod warunkiem, że będzie uszczegółowiony. Np. przez konkretne określenie liczby niedziel, gdy handel jest dozwolony i co istotne, wyjątki od tego ograniczenia powinny być ustalone inaczej
Przeciwnicy projektu podnoszą, że wprowadzenie ograniczenia to zamach na wolność klientów. Jak jest naprawdę?
1. Właściciele polskich sieci spożywczych chcą by pracownicy mieli wolną niedzielę dlatego, że projekt ogranicza, a nie zakazuje handlu w niedzielę
Polska Grupa Supermarketów (PGS), sieć skupiająca polskie sklepy Top Market, Delica, Minuta8 popiera zakaz handlu w niedzielę. Jest za poszanowaniem tradycji wolnej niedzieli, poświęconej rodzinie. I nie chodzi tu wyłącznie o kwestie religijne. Świecka Francja ma również liczne ograniczenia związane z handlem w niedzielę. To o tyle ważne, że 80 proc. pracowników handlu to kobiety. Zachodnia Europa wprowadziła skuteczne mechanizmy pozwalające na to by sklepy spożywcze nie musiały być otwarte w niedziele.
Pracownicy dyżurujący w niedzielę mają prawo do dnia wolnego w tygodniu. Nie jest to jednak dobre rozwiązanie. Jaką korzyść da takie rozwiązanie skoro dzieci w szkole, a małżonek w pracy.
Obecnie niedziela w handlu wielkopowierzchniowym jest traktowana jak normalny dzień roboczy, a to całkowicie rujnuje życie rodzinne pracowników sklepów.
2. Ograniczenie pozwoli na wypracowanie spójnego modelu „niedziel handlowych”
Dziś oficjalnie „niedziel handlowych” nie ma. W wybrane niedziele (przypadające np. przed wielkimi świętami czy w okresie sezonowych wyprzedaży) pozwalałyby pracować tym, którzy chcą. Praca w niedzielę stanie się „przywilejem”, a nie obowiązkiem. Wtedy mogą być otwarte wszystkie sklepy, np. odzieżowe, obuwnicze itd, które w obecnych warunkach są zamknięte. Jest to szansa na zwiększenie sprzedaży sklepów zlokalizowanych w mniejszych miastach.
3. Wzrost sprzedaży sklepów pozaspożywczych
Niedziele handlowe pozwolą otwierać sklepy, np. odzieżowe, obuwnicze itd, które w obecnych warunkach są zamknięte. Jest to szansa na zwiększenie sprzedaży sklepów zlokalizowanych w mniejszych miastach.
4. Klienci nie lubią robić zakupów w niedziele. To ostateczność
Nie lubimy robić zakupów w niedzielę. Rośnie też liczba osób świadomie rezygnująca z zakupów spożywczych w tym dniu.
Jeśli już coś trzeba kupić to jest to sytuacja awaryjna. Najwięcej odwiedzających sklepy marketowe notują w piątek i sobotę. Istotne, a pomijane często w badaniach, są wskaźniki mówiące o wysokości obrotów w konkretnych dniach. Dla sklepów marketowych (również zlokalizowanych w mniejszych miastach) zdecydowanie najlepszym dniem jest pod tym względem jest sobota. Obroty tego dnia są wyższe nawet o 20-30 proc. niż w pozostałe dni.
5. Zamknięcie sklepów w niedzielę wzmocni trend „dnia wolnego”
Jeśli nowe przepisy wejdą w życie, będziemy mieli do czynienia z podobnym mechanizmem jaki jest teraz w przypadku dni wolnych (np. 11 listopada czy dnia Wszystkich Świętych). Przed tymi dniami obroty rosną nawet o dodatkowe 10 proc. w stosunku do dni, kiedy następne dni są pracujące. Wolne niedziele nie spowodują takich perturbacji jakie powodują dni wolne w środku tygodnia. Wielu przedsiębiorców i dostawców zgłasza ponadto problem z tym, że nie wiedzą ile towaru zamówić u dostawców. Przed dniami wolnymi w sklepach często mamy do czynienia z istnym szałem zakupowym. W przypadku kiedy w niedzielę nie będzie można zrobić zakupów, przedsiębiorcom łatwiej będzie przewidzieć ile towaru przygotować.
6. Drobny handel zwiększy obroty
Węgrzy, którzy wprowadzili ograniczenia w niedzielnym handlu, zanotowali wzrost obrotów małych sklepów o 5,6 proc. Ograniczenia zniesiono wyłącznie ze względów politycznych, a nie gospodarczych. W Niemczech zakaz handlu obowiązuje od wielu lat, a liberalizacja nastąpiła głównie ze względu na naciski mieszkańców wschodnich landów (biedniejszych).
7. Wzmocnienie roli centrów miast i usług związanych z czasem wolnym
Centra handlowe przejęły role pełnione wcześniej przez miejskie rynki i deptaki. Władze wielu polskich miast próbują rewitalizować centralne punkty miast, parki i place zabaw. Wszystko przez to by ograniczyć wpływ wielkich centrów handlowych. Duży ruch w galeriach związany jest z brakiem pomysłu na spędzenie wolnego czasu.
W weekendy zawsze rośnie tzw. traffic, czyli liczba osób odwiedzających centra handlowe. Nie zawsze jest to jednak równoznaczne ze wzrostem obrotów. „Ludzie chodzą i oglądają” – mówią właściciele sklepów w centrach handlowych. Zarządcy centrów handlowych oficjalnie przyznają, że mają się dobrze. Prawda jest jednak brutalna. W najbliższym czasie zamykanych będzie sporo sklepów.
Przy okazji ograniczenie handlu w placówkach usytuowanych w galeriach handlowych wpłynie na zlikwidowanie negatywnych praktyk. Umowy zawarte z właścicielami galerii przewidują kary za zamykanie prowadzonych przez nich sklepów w niedziele. A co ze swobodą prowadzenia działalności gospodarczej?
8. Wzmocnienie rejonów turystycznych
Ograniczenie handlu w niedzielę ma sporo wyjątków. Chodzi m.in o małe sklepy prowadzone przez właścicieli. Moim zdaniem warto rozważyć ograniczenia związane z lokalizacją. Zezwolić (np. w określonych godzinach) na handel spożywczy w rejonach turystycznych (podobne rozwiązania działają np. w Niemczech. Tam wyznaczone strefy turystyczne są wyłączone z zakazu handlu)
W Austrii, Niemczech, Norwegii, Szwajcarii, Francji, Wielkiej Brytanii, Grecji, Belgii, Danii istnieje całkowity zakaz handlu lub ograniczony w zależności od regionu, pory roku, czy wielkości sklepu. W Niemczech niedziela doczekała się nawet ochrony konstytucyjnej. Art. 140 niemieckiej ustawy zasadniczej stanowi mianowicie, że niedziela jest dniem „odpoczynku i duchowego wytchnienia”
Poza tym ograniczenie nie obejmuje restauracji i punktów związanych z czasem wolnym. Nawet teraz w dni wolne w centrach handlowych otwierane są kina, kawiarnie i restauracje.
9. Wzmocnienie małych punktów zlokalizowanych na dworcach czy punktach obsługi podróżnych
Jak czytamy w projekcie:
“Handel w niedzielę mógłby też się odbywać m.in. w aptekach i punktach aptecznych. Wyjęte spod zakazu byłyby również m.in.: placówki handlowe, których powierzchnia nie przekracza 25 m kw., usytuowane w obiektach do obsługi pasażerów (m.in. w portach lotniczych i na dworcach); kwiaciarnie o powierzchni nieprzekraczającej 50 m kw., gdzie sprzedaż kwiatów stanowi minimum 30 proc. miesięcznego obrotu placówki.”
Handel w takich miejscach stanie się przywilejem
10. Nie spadnie zatrudnienie
Ograniczenie handlu w niedzielę nie spowoduje spadku zatrudnienia. Dziś handel jest jedną z najbardziej konkurencyjnych jeśli chodzi o pracowników. Ci dostają coraz wyższe pensje i dodatkowe świadczenia co skutecznie zwiększa koszty działalności. Brak pracowników ogranicza też możliwości rozwoju wielu sieci. Ograniczenie liczby dni handlu pozwoli zniwelować ten problem.
Otwarte będą mogły być stacje paliw, apteki, kwiaciarnie i cukiernie, a także malutkie sklepy do 50 metrów kwadratowych.